Święta, święta i po świętach... / my simple life

Przypomina mi się jedna z rzeczy, którą często powtarzała mi babcia: "bydziesz dziecko staro, to Ci czas bydzie lecioł inkszyj", czyli że szybciej. To jedna z tych pogaduszek z serii: "niy bydziesz nosiła czopki to Ci na starość wszystko bydzie marzło". I z jednym i z drugim miała rację. Czas? Lepiej powiedzieć nie-Czas. W ogóle go nie ma. A co mają powiedzieć te wszystkie #parentingowe blogerki, co piszą, wychowują, sprzątają, gotują, uwodzą, hybrydy robią etc. etc. Czy ja mam w ogóle prawo twierdzić, że Go nie mam? Jedyne co mam do roboty to pisać tego posta lewą ręką, bo prawa zajęta mizianiem Jasia. I jeszcze, jaki wstyd byłby gdyby babka siedziała tydzień na l4 i z laptopem na brzuchu nic nie klepnęła. Może najzwyczajniej w świecie jestem nieogarnięta! 
whatever
Jaka bym nie była,  to listopad i grudzień przeleciał mi baardzo szybko! Właściwie to nie wiem, gdzie te wszystkie piękne wieczory, w które spożywać się miało grzańce, kakałka, kawki z marshmallow'sami! Gdzie jesteście? 

Teraz czas na driny, tańce, kuse suknie i nogi odziane w kabaretki, brokaty, loki, koki... Kto ma szczęście to może sobie na to pozwolić a ja? O ja nieszczęsna. Kręgosłup siadł, więc u mnie rtg, usg, sretete... Piccolo mi pozostało- tyle z zabawy. 
"No co zrobisz? Nic nie zrobisz"- odezwał się duch babci.

No nic nie zrobię. Mogę jedynie wyciągnąć wnioski, że może zbyt spięta byłam przez cały rok, jak to się mówi? Z kijem w ***- stąd ten ból. Bo puszcza skurcz(ybyk) jeden to i boli. I inne wnioski powyciągać mogę, jakieś rozliczenie zrobić, nowe plany powymyślać. Dobrze będzie!

2017 nie byłeś taki zły:
1. Przeczytałam min. 24 książki a w planie była jedna na miesiąc. JEST DOBRZE! (może zrobię wpis z recenzjami?).
2. Założyłam bloga. 
3. Byłam na kilku koncertach, w górach, nad morzem, odwiedzałam kino, teatr, dobre rzeczy na mieście jadłam, fajnych ludzi poznałam...
4. Starałam się zrobić dupę... No źle nie było! Coś tam poćwiczyłam pod koniec roku. BĘDZIE LEPIEJ!
5. Nie zmieniałam pracy, a też było tak blisko, prawie jak z tą dupą!
6. Dalej nie zrobiłam nic z angielskim i kursem kosmetologii. 
7. ... TAJEMNICA, ale też prawie się udało ;)

Także dwie ostatnie pozycje, tfuu 3! Przepisujemy na rok 2018. 

A jak z Waszymi rachunkami? 



 

Komentarze

  1. Kuruj się i wyleguj! Oby nieszczęśliwe wejście w Nowy Rok zaowocowało samym zdrowiem przez resztę miesięcy. Zaginione wieczory z gorącą czekoladą i herbatą mogą wrócić właśnie w L4 :D Czekam na recenzję wszystkich 24 książek! Czytać więcej książek - jedno z moich postanowień noworocznych. A może jeszcze jakieś zestawienie najlepszych filmów?

    PS Angielski? Polecam koniecznie "Grama to nie drama" Arleny Witt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba „Angielski ani grama” 😂 dziękuję za wsparcie 💙💙💙

      Usuń
  2. Ja akurat nie robię rozliczenia ze starym rokiem - na sylwestra i nowy rok patrzę jak na umowne przejście między tym co "stare" a tym co "nowe", bo na sukces pracujemy przez caaały czas ;-) Wiadomo! łezka w oku się kręci, że człowiek starszy o rok! Czekam na recenzję przeczytanych książek, jestem bardzo ciekawa co polecisz! Życzę zdrowia! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimie :) Recenzje będą na pewno, ciągle staram się zaangażować w bloga tak na 100%. I powiem Ci, że ja czerpię dużo pozytywów z tego, że jestem coraz starsza. Naprawdę dobrze się z tym czuję! Pozdrawiam

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty